wtorek, 10 maja 2011

[29]. Wypompowana

Brakuje mi czasu na wszystko.
Dzień zaczynam o 6.40 bez śniadania i bez kawy (co w moim przypadku zdarza się sporadycznie - oczywiście z tą kawą a nie ze śniadaniem).  
Później 8 kilometrów do pracy, rowerem ... spokojnym tempem. 
Mała daje mi popalić. Nie ma chwili żebym sobie usiadła i odpoczęła, poza momentem jej spania. Pobolewa mnie kręgosłup, bo pomimo tego, że waży tylko (?) 14 kilogramów, ciągłe noszenie na rękach nie daje dobrych rezultatów. 
Póki co daję radę.
A waga pokazuje dwa kilogramy mniej ;-)

Jestem zmęczona.
Jest dopiero godzina 18.53 a ja mam ochotę położyć się w łóżku i zasnąć.
A mam masę rzeczy do przygotowania na najbliższy zjazd.
Niestety brak sił, motywacji, chęci ... by do czegokolwiek się zabrać.

Czuję się wypompowana!

5 komentarzy:

  1. Jejku, mam tak samo - najchętniej poszłabym już spać, a tu jeszcze czekają notatki na fizjologię molekularną, praca licencjacka się nie chce pisać sama, forma spadła i nogi bolą od łażenia... chciałabym już lipiec.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojj wiem jak to jest praca na najwyższych obrotach,powrót do domu i nauka..ale przetrwasz to:) Mi zawsze pomagała wieczorami przy notatkach kawa i czekolada ale może Tobie sama kawa narazie wystarczy:):) noo najgorzej pomoć zrzucić pierwsze kg także wierząc temu powinno iść z górki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak gdyby dzien miał z 60 godzin to bysmy zdarzyli ze wszystkim;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami chciałabym aby doba miała choć 2 czy 3 godziny więcej. Nie dziwię się że waga już ci spadła. A wiesz jaką będziesz miała figurę dzięki tym że codziennie jeździsz rowerem? Sama rower uważam że moje pierwsze primo i teraz jeżdżę na nim 2, 3 razy w tygodniu. Do gimnazjum codziennie dojeżdżałam na rowerze 5 km w jedną stronę i dzięki temu nogi miałam tak wyrzeźbione że hoho ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, to bardzo źle, że nie zawsze jadasz śniadania. Ciało nie ma paliwa na rozruch.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję i zapraszam ponownie ;**