Bo u mnie w tym roku jest ich mnóstwo.
Słoiki w spiżarce już powoli się nie mieszczą, a przetworów przybywa coraz więcej.
Oprócz kiszonych, korniszonów są także pikle (palce lizać!).
I sałatki z pomidorów, zielonych ;-)
Byłam dziś u fryzjera. Moja "mleczna czekolada" na włosach przybrała intensywniejszego koloru. Zadowolona jestem ;-) Byłam z Mamą i to rowerami ! Cztery godziny tylko dla nas.
Umówiłam się na przyszłą sobotę na czesanie. Sama jeszcze nie wiem co chcę zrobić z moich włosów. Okaże się już na miejscu. Spontanicznie ;-)
Miałam umówić się jeszcz na tipsy. Ale stwierdziłam, że mam czas i sama sobie coś wykombinuje na moich paznokciach.
A co ! Może akurat odkryje w sobie ukryty talent ! Buahahah ... ;-)
Byliśmy dzisiaj z T. u tego ortopedy z kolanem.
Najpierw odebraliśmy wyniki prześwietlenia - nie wykazało żadnych zmian w stawie kolanowym. Odetchnęłam z ulgą. T. był umówiony na 18.30 na usg.
Kilka minut po 18 przyszliśmy na wyznaczone miejsce. Oczywiście ludzi multum, lekarz się spóźnił ponad pół godziny. Jedną osobę trzymał około 25 minut. Eh.
Wytrwale czekaliśmy na swoją kolej ... minęła godzina, dwie. Jednak miałam nadzieję na to, że w końcu dowiemy się co z tym kolanem więc nie panikowałam i spokojnie czekałam pod gabinetem. W końcu wezwany został T. Siedział tam prawie 20 minut.
Wyszedł ze zdjęciem i opisem. I czytam ... "widoczne zmiany w środkowej części łękotki lewego kolana ... jednak obraz jest mało wyraźny by rozpoznać przyczynę urazu".
No cholera ! I zalecenia : rezonans magnetyczny. Na który trzeba czekać niewiadomo ile.
Chcieliśmy się zarejestrować na ten rezonans to nikogo już nie było w rejestracji.
Wyszliśmy z przychodni z portfelem lżejszym o 50 złotych dalej nie wiedząc co się dzieje z tym kolanem. A kolano dalej boli. Eh.
tak bardzo chciałabym Mu pomóc a nie wiem jak ;-(
Nareszcie słońce !
Mam nadzieję, że na dłużej bo muszę opalić swoje blade, szanowne cztery litery ;-)
no a ja właśnie się zastanawiam jaki sobie kolor włosów zrobić mam to szczęście że mi mama włosy farbuje ;-).U nas też sezon ogórkowy już się na półce nie mieszczą nie mówiąc już o sałatkach których też jest pełno ... No a co do lekarzy no to niestety tak to już jest że się pacjentem nie przejmują niestety ta nasza służba zdrowia coraz częściej schodzi na psy nie wiem jak jest u was ale u nas to tragedia ... W dodatku coraz częściej jest tak że jak nie masz kasy to nie załatwisz nic
OdpowiedzUsuńKochana mój M. codziennie przywozi mi do domu po kilka kilo ogórków, którymi już jestem objedzona na cały następny rok ;-))
OdpowiedzUsuńPodejrzewam jakie teraz nerwy przechodzicie z tymi lekarzami. Dwa lata temu miałam złamaną kostkę z przemieszczeniem kości - ile ja się wtedy najeździłam i naprosiłam lekarzy...
Wczoraj spędziłam popołudnie z ogórami, więc dziękuję ;) ;)
OdpowiedzUsuńA słońca u mnie nie ma, więc strzelam focha :P też chcę się opalić :P
Ja to sama chętnie bym porobiła różne przetwory, ale nie mamy niestety ani piwnicy ani spiżarni i nie mam gdzie tego trzymać :(
OdpowiedzUsuńJa do tej pory farbowałam włosy sama albo kumpele mi farbowały, ale jak zrobiłam ostatnio pasemka u fryzjerki to teraz tylko będę tam farbować :)
Carrie : ja wcześniej farbowałam włosy w domu i to na czarno, ale jak zdecydowałam się na wizytę u fryzjera to tak do tej pory jestem jej wierna - doradziła mi kolor w którym czuje się rewelacyjnie ;-)
OdpowiedzUsuńCzarnaKobietka : o lekarzach szkoda mówić ;/
Kręcona : u mnie dziś też już nie ma słońca, zapeszyłam ;-(
Kalina : to faktycznie problem - ja na szczęście mam spiżarkę i dużo miejsca na słoiki ;-)
Mój M. też miał rezonans robiony. Ale nie czekaliśmy długo. A co do ogórków u mnie tez już się kiszą.
OdpowiedzUsuńCytrynowaona : w czwartek ma wizytę więc wtedy dowiemy się co i jak z tym rezonansem.
OdpowiedzUsuńU mnie już jeden słoik zjedzony ;-)