poniedziałek, 11 lipca 2011

[43]. Nasza wycieczka : Krakow

Wyjazd do Krakowa planowaliśmy już od dłuższego czasu, ale dopiero wczoraj Nasze plany zostały zrealizowane ;-)
W związku z wyjazdem w sobotę kupiliśmy nawigację, ażeby szybko, sprawnie i bez żadnych niespodzianek doprowadziła Nas na miejsce.
Umówiliśmy się, że wyjedziemy z domu o godzinie 4.
Ja oczywiście ustawiłam budzik i zadzwonił on po godzinie 3 ale wyłączyłam go i usnęłam dalej. Jednym słowem : zaspałam. Obudził mnie T. stojąc nad moim łóżkiem w pełnej gotowości do jazdy.
Z lekkim opóźnieniem wyjechaliśmy około godziny 4.30. Pogoda była rewelacyjna gdy wyjeżdżaliśmy. Dopiero w połowie drogi niemile zaskoczyła Nas burza. Na szczęście ominęliśmy ją i spokojnie jechaliśmy dalej.
Trasa Rzeszów-Kraków idealna - szybka i co najważniejsze bez dziur !
Dopiero po wjeździe do Krakowa dosłownie "poczuliśmy" urok polskich dróg - bo niby duże miasto, niby urocze, niby zwabia wielu turystów a tak naprawdę to dziura na dziurze, pomijając oczywiście autostradę. Eh.

Głównym Naszym celem podróży było Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Byliśmy na mszy, złożyliśmy intencje, ofiary, pomodliliśmy się i tak jakoś lżej poczułam się na duszy. Potrzebowałam takiej chwili wyciszenia i to miejsce było do tego idealne.
Kupiliśmy drobne pamiątki, przebraliśmy się i wyruszyliśmy na Wawel.
Na szczęście byliśmy tam jeszcze przed ogromnymi tłumami więc mieliśmy gdzie zaparkować samochód. Spacerkiem pozwiedzaliśmy cały rynek.
Było strasznie gorąco, duszno i zanosiło się na burzę. T. dzielnie dźwigał moją torebkę wypełnioną po brzegi pierdołami. Po zjedzeniu obiadu postanowiliśmy pojechać jeszcze do ZOO ;)) I to był rewelacyjny pomysł pomimo tego, że parking tam był bardzo drogi.
Poraz kolejny okazało się, że legitymacja studencka jest potrzebna ;))
Bilet wejściowy kosztował dla mnie tyle samo co dla dzieci, jedyne 10 złotych.

Wyjazd uważamy za udany. Sukienki jednak nie kupiłam. Było ich mnóstwo ale te co mi się podobały to kosztowały krocie ... dlatego dziś koljeny maraton po sklpepach z mamą ;))

Udanego tygodnia ;*

10 komentarzy:

  1. Drogi bez dziur w polsce bardzo zadko sie zdarzaja ;p
    A kraków jest naprawde piękny, na pewno trochę odetchneliscie od codziennosci:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kraków jest piękny. Mogłabym tam wracać co chwilę. szkoda że jest dość daleko ode mnie. Droga bez dziur ??? no chyba w marzeniach:) w Polsce dziura musi być i już

    OdpowiedzUsuń
  3. My w Krakowie byliśmy...jakoś niedawno, ale do grobu pary prezydenckiej nie dotarliśmy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kraków i Wrocław to jak dla mnie dwa najpiękniejsze miasta w Polsce. Lubię wracać do tych miejsc, ale nie chciałabym tam mieszkać ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogliście tydzień zaczekać z tym wyjazdem? Można by się wtedy spotkać ;)

    Ważne, że wycieczka się udała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no Kochana ale mieliście fajną wycieczkę zazdroszczę:)ja co prawda do Krakowa mam nie daleko ale dawno tam nie byłam a szkoda....:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Malw : oj tak ;-) czasami trzeba oderwać się od tego wszystkiego chociaż na chwilę ;-)

    Cytrynowaona : niestety to prawda ... miejmy nadzieję, że kiedyś to się zmieni, hmm ...

    Tissana : to następnym razem zaglądnijcie ;-)

    CzarnaKobietka : ja również - zwiedzać mogę ale nie mieszkać

    A_normalni : o widzisz ... jakbyśmy wiedzieli to byśmy poczekali ;-)

    Kobieta na szpilkach : na pewno nadrobisz jeszcze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uważaj bo popadniesz w zakupoholizm:) a fajnie że wyprawa sie udała my też zanim sie dziecko urodziło jeździliśmy na jednodniowe wycieczki a i teraz planujemy z małą wyprawe do Ustronia na pyszne naleśniki :)Uważaj bo popadniesz w zakupoholizm:) a fajnie że wyprawa sie udała my też zanim sie dziecko urodziło jeździliśmy na jednodniowe wycieczki a i teraz planujemy z małą wyprawe do Ustronia na pyszne naleśniki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy ten 'mini wawel'.. Kiedyś tego nie było;) oj dawno w Krakowie nie byłam, a takie ładne miasto :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tynka : myślę, że narazie mi to nie grozi ;-)

    Nyna : ciągle coś nowego się tam "tworzy" więc następnym razem na pewno znowu będzie coś nowego ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję i zapraszam ponownie ;**