niedziela, 8 stycznia 2012

127.

Dźwięk budzika o godzinie 6 to wcale nie taka fajna sprawa. Tym bardziej, że wczoraj zaserwowaliśmy sobie oglądanie horroru do prawie drugiej godziny.
W końcu się zwlekłam z łóżka. Poranna toaleta. Makijaż.
Spacerkiem na przystanek autobusowy. Pod nogami skrzypiący śnieg, który niestety zamienił się potem w kałuże.
Do godziny 13 zajęcia na uczelni. Nie powiem, ale dziś cholernie się wkurzyłam przez te moje studia. Szkoda gadać cokolwiek na ten temat.
Uff ... wdech, wydech ...
Potem obiad z Ukochanym. Na deser pączki z nadzieniem malinowym. Obowiązkowo kawka do tego. I w końcu chwila relaksu.

Zakończenie dnia przyjemne :) Najpierw pyszna kolacja przygotowana przez T., wspólne oglądanie filmu.
Był nawet seks. Taki spontaniczny.

... a i jeszcze była czekolada żurawinowa (ostatnio moja ulubiona!)

17 komentarzy:

  1. Najważniejsze jest to miłe zakończenie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstawanie o tej porze jest przeokropne, zwłaszcza w taką porę roku!!
    No ale seks na pewno polepszył Ci humor :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale dzien miło się skończył-to najważniejsze. A mi dziś się strasznie nie chciało wstać;)
    Udanego tygodnia;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A cóż to takiego dobrego T zrobił na kolację?
    Udanego tygodnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. CzarnaKobietka : ostatnio stawiamy na zdrowe odżywianie więc kolacja była iście warzywna ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale macie ostatnio fajne te wieczory we dwoje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale miałaś troszkę śniegu, u mnie same kałuże :(
    Znam to - wiesz, ze masz iść spać, ale znajdzie się coś ciekawego do roboty po nocy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj potwierdzam- dźwięk budzika o 6 rano, to nic przyjemnego... Ostatni raz snieg widzialam w tamtym roku... w tym roku musialam oczy nacieszyć zimowym widokiem na zdjęcach sprzed 2 lat. Niestety w tym roku śniegu w moim mieście nie było :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja cały czas czekam na śnieg, ale taki, który poleży kilka dni, a nie od razu się topi :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ważny początek, ważne jak się kończy :)

    A śniegu to w ogóle mogłoby by dla mnie nie być w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jedna z rzeczy, których nie cierpię najbardziej na świecie, to dźwięk budzika o takich nieludzkich porach:)
    A ja właśnie też pączka zajadam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie, dawno nie jadłam pączka :-)) mój budzik też dzwoni o szóstej, nienawidzę tego :-/

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnio macie bardzo fajne weekendy ;) I oby więcej takich.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeszcze nie próbowałam czekolady żurawinowej :) ostatnio zakochałam się w jogurtowo-truskawkowej milce :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. To ja jeszcze odpiszę na poprzedniego posta: bezsilność dotycząca pracy .... znam ten ból. Też czesto ryczę do poduszki przez to :/
    Ale widzę kochana, że Ty raczej umiesz docenić te nawet najdrobniejsze rzeczy więc zazdroszczę takiego podejścia :)
    A co do uczelni: moja mnie wkurza już 5 lat ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Żaba : polecam ;) bo bardzo pyszna ta żurawinowa, ja ostatnio jem wszystko z żurawiną - taka jakoś mnie ochota na nią nabiera ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Truskawkowa : Kochana doceniam nawet te najdrobniejsze rzeczy i cieszę się z nich bo inaczej już dawno bym zwariowała ;/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję i zapraszam ponownie ;**