T. mieszka więc tylko z rodzicami. Z tego co Teściowa mówi dom, w którym mieszkają ma być przepisany właśnie na T. Ale na chwilę obecną na gadaniu się kończy i tak naprawdę nic w tym kierunku nie robi. Hmm ...
Ja mieszkam z rodzicami, dziadkami i siostrą. Łącznie sześć osób. Dom jest spory więc jedna osoba więcej na pewno nie spowodowałaby większych zmian. Spokojnie po ślubie moglibyśmy zamieszkać u mnie. Mieć oddzielny pokój, może nawet dwa.
W piątek Teściowa rozpoczęła rozmowę na temat mieszkania po ślubie. Powiedziała, że gdybyśmy zdecydowali się mieszkać u nich to ona zostawia Nam dom i remontuje sobie "przybudówkę" i tam będzie mieszkać z Teściem. Bo jak ona to powiedziała "nie chce patrzeć synowej na ręce,... młodzi muszą mieszkać sami". Mielibyśmy wtedy dwa pokoje dla siebie, plus kuchnia i łazienka. Oczywiście brzmi to zachęcająco. Tylko, że mieszkanie tam równa się ogromnym wydatkom. Bo to jest dom stary. Do wymiany praktycznie wszystko. Nie wykluczone są też przebudowy. Nie ma ogrzewania centralnego tylko w każdym pomieszczeniu stoi murowany piec kaflowy. Są też plusy : mieszkanie blisko lasu, cisza, spokój, ogromny ogród.
Tylko wydaje mi się, że wcale nie byłoby tak kolorowo z tą Teściową. Bo niby mówi, żeby ustąpiła a przecież ja nie znam jej kilka miesięcy i wiem jaka ona naprawdę jest. Lubi się wtrącać, niby doradza a tak naprawdę chce żeby było tak jak ona chce.
Ale z drugiej strony tak sobie myślę - skoro by naprawdę przepisała ten dom na Tomka to byłoby to Nasze i moglibyśmy robić tam co Nam się żywnie podoba.
Mamy działkę. Budowlaną. Chciałabym mieć własny dom, wybudowany od podstaw tak jak ja chce. Więc czy jest sens wkładać pieniądze w remontowanie tamtego domu? Nie lepiej odkładać na własny dom ?
Ciężki orzech do zgryzienia będziemy mieli. Eh.
Ostatnio moja ulubiona nutka.
Słuchana na poprawę humoru !
Na prawdę ciężki orzech do zgryzienia. Faktycznie jeżeli chcesz mieć wlasny dom wybudowany od podstaw, to bez sensu inwestować pieniądze w tamten dom, skoro moglibyscie te pieniadze zainwestować w łasny dom. Tak sobie myślę, że nawet jeżeli dom teściów bedzie przepisany na T., to i tak nie jestem pewna czy byście mogli w nim robic co Wam sie żywnie podoba, bo w końcu obok mieszkają rodzice T., którzy moga sie wtrącać... No nie wiem... Jedno czego jestem pewna, to to że małżeństwo powinno mieszkac same... bez rodziców, czy teściów. Mam nadzieje, że podejmiecie słuszną decyzję :)
OdpowiedzUsuńA nutka jest super, ostatnio robi wielką furorę.
Koliberek : Kochana właśnie ja też mam wątpliwośći co do tego wtrącania się bo w końcu ja teściową znam już sporo czasu ;/ i wiem jaka jest.
OdpowiedzUsuńNa razie nie podejmujemy ostatecznej decyzji, ale jak przyjdzie na to pora to ja chyba zwariuje ... będzie ciężko ;/
uwazam to samo co Koliberek
OdpowiedzUsuńWszystko jest też kwestią ile macie pieniędzy. Własny dom od podstaw to mega wydatek, choć to wyjście jest super, bo wiadomo nikt Wam nosa nie wściubi. Natomiast mieszkanie u T. byłoby całkiem w porządku, gdyby tylko teściowa na pewno się nie wtrącała. Ja np. wiem, że u K. nie zamieszkam, bo teściowa za nic żyć by mi nie dała. A mieszkanie u Ciebie też jest jakimś wyjściem, tylko czy tam mielibyście dość dużo miejsca? :)
OdpowiedzUsuńJa mieszkam teraz z rodzicami Kota i póki co jest super, zero kłótni, wtrącania się etc. ale mimo to odliczam dni aż się przeprowadzimy na swoje;) z dala od moich i jego rodziców :)
OdpowiedzUsuńAle tak jak piszesz mieszkanie w domu T. to też plusy - przepiszą dom na Was.. i w razie dzieci, będzie miał się kto nimi opiekować:) rzeczywiście trudny orzech do zgryzienia, ale mimo wszystko jestem za tym, żeby się usamodzielnić w 100%.
Optymistyczna : Kochana mama T. czasami tak działa mi na nerwy, że żyć się odechciewa i to wszystko odbija się na moim biednym T. niestety ;/ wiec nie wiem czy jest sens żeby mieszkać z nią bo nerwowa jest okropnie i potem najchętniej oczy by wydrapała ;/
OdpowiedzUsuńGdybyśmy zdecydowali się mieszkać u mnie to mielibyśmy do dyspozycji dwa pokoje - obecny mój i obok pokój np. na salon.
fifolek : wiem o czym mówisz ale czy to byłoby prawdziwe usamodzielnienie gdyby ona mieszkała obok za ścianą ? niby byśmy byli oddzielnie a tak naprawdę to razem ...
OdpowiedzUsuńa jeśli chodzi o dzieci to jestem przekonana, że nie powierzyłabym teściowej opieki nad moim dzieckiem - jest ona okropnie nerwowa, reaguje impulsywnie ;/ na godzinę czy dwie to tak ale na dłużej absolutnie ...
Powiem Ci że mamy bardzo podobna sytuację, tylko my się nad jej rozwiązaniem nie zastanawialiśmy. Po ślubie będziemy mieszkać w domu mojej babci i babcia dom chce przepisać na mnie. Jednak mamy działkę budowlaną i od początku istnienia zakładaliśmy że na niej powstanie nasz dom i tak też się stanie. Mimo tego że babcia przepisałaby mi dom to to nigdy nie będzie 'nasz' dom. Poza tym mam dwoje rodzeństwa i kiedyś mogliby się upomnieć o swoje. Kwestia rozwiązania tego problemy zależy tak na prawdę od sposobu patrzenia na świat - razem z M zawsze wiedzieliśmy że nie chcemy mieszkać z rodziną tylko sami. Bo mieszkanie z rodziną rodzi wiele kłopotliwych sytuacji i konfliktów. Jak Wy z tego wybrniecie to zależy tylko od Was. Czy chcecie mieć własny dom i żyć tak jak Wam się podoba czy całe życie chcecie żyć pod dyktando innych, w tym wypadku rodziców T.
OdpowiedzUsuńWiem że sprawa jest ciężka, dlatego życzę powodzenia ;*
Odradzam mieszkanie z teściami. Sama już teraz wiem, że ze swoimi mieszkać NIE BĘDĘ. Wolę jeść chleb z margaryną i popijać wodą z kranu niż później, żeby miał mi ktoś coś wypomnieć i patrzeć na ręce, czy też słuchać jak się kłócę i oceniać. Nie, nie. Odkładajcie na budowę domu, to nie jest droższe wbrew pozorom niż kupno mieszkania. A póki co mieszkajcie u któregoś z was albo coś wynajmijcie. Ja bym tak zrobiła.
OdpowiedzUsuńNo podobna sytuacja do mojej tylko: M. ma już przepisany dom na siebie.
OdpowiedzUsuńWidzę kilka wyjść z tej sytuacji:
1. zamieszkać najpierw u Ciebie, a jak już przepis będzie zrobiony, to wtedy niech teściowa robi sobie remont tej przybudówki i wtedy Wy osobno zamieszkacie.
2. zamieszkacie najpierw tam, a jak będą spore kłótnie to bierz manatki i wracajcie do Ciebie
3. najlepiej to niech tesciowa zacznie sobie juz robić remont tej przybudówki i niech potem się nie wtrąca ;D
Wiem, że stary dom to mnóstwo wydatków, tym bardziej, że nie ma centralnego. Ale wiem też, że budowa domu nie następuje szybko. Mamy z M. ten sam problem: remontować stary dom (z dachem, ze ścianami, z oknami, ze wszystkim) czy odkładać na budowę. Ciężka sprawa. Może wyjście jest takie, że np. odremontować najważniejsze sprawy i zamieszkać tak i wtedy odkładać na budowę?
Tak czy siak - czekają Was długie rozmowy :)
Każdy mówi, ze małżeństwo powinno mieszkac osobno, ale w większości przypadków na samym początku wspólnej drogi, tak po prostu nie da sie tego zrobić. Myślę, że najważniejsze na samym początku to mieć osobną kuchnię i pokój. Nigdy w życiu nie zgodziłabym się na wspolną kuchnie z moją teściową, z którą też mam zatarcia ;D
Ufff, faktycznie ciężka decyzja. Jak tak sobie myślę, to ja bym chyba wolała budować się od podstaw na działeczce, chociaż i propozycja Twojej teściowej kusi... Hmm, pogadajcie, rozważcie wszystkie opcje za i przeciw:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
CzarnaKobietka : Kochana kwestia tego, że chcemy budować dom już dawno była przez Nas poruszana. I oczywiście bardzo byśmy chcieli mieć swój dom. Ale po ślubie, zanim będzie Nas stać na taki dom gdzieś mieszkać musimy ... i z tym będzie najgorzej, z tym wyborem.
OdpowiedzUsuńPaulina : wiem o czym mówisz bo moja Teściowa jest jednym słowem "nie do życia" więc mieszkanie na dłuższą mętę z nią nie jest realne. Zbierać na "własne" na pewno będziemy, tylko niewiadomo ile potrwa to wszystko zanim będziemy tak naprawde na swoim.
OdpowiedzUsuńI ciężko Nam będzie wybrać gdzie zamieszkamy po ślubie ... oj ciężko
Truskawka : ufff ... aż mi lżej jak czytam, że nie tylko ja mam takie problemy głównie z teściową ...
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak byłoby najlepiej żeby wyremontować to co najpotrzebniejsze i potem odkładać na budowę ...
kocia_dama : budowy na pewno nie rozpoczęlibyśmy zaraz po ślubie więc gdzieś zamieszkać na te kilka miesięcy czy też lat musimy ... i w tym właśnie jest problem ... gdzie ?
OdpowiedzUsuńOj ciężka decyzja... Ja bym się chyba nie zdecydowała na mieszkanie z 'teściową', chyba za bardzo by to się odbiło na związku. Tak jak dziewczyny piszą, musicie przegadać wszystko i sami zdecydować co będzie dla Was najlepsze. Trzymam kciuki, żeby Wam się szybko udało dojść do jakiegoś sensownego rozwiązania!:)
OdpowiedzUsuńaniwlama : wiem, że ciężkie i długie rozmowy przed Nami ale dopóki Teściowa nie przepisze domu na Tomka to nie uwierzę w te jej "dobre intencje" ... za dobrze ją znam, żeby tak o, zaufać
OdpowiedzUsuńNo to właśnie piszę. Na ten okres przejściowy musicie się gdzieś ulokować i zacisnąć zęby. Wiem że budowa domu jest cholernie droga, jedna wiem że kwestią wyrzeczeń można dojść do tego aby mieszkać na swoim.
OdpowiedzUsuńCzarnaKobietka : ja jestem taka, że nie dam sobą "pomiatać" więc z Teściową zapewne miałabym ostre akcje mieszkając pod jednym dachem razem ...
OdpowiedzUsuńchociaz czasami gryzę się w język bo potem niestety odbija się to wszystko na naszym związku ;(
w zyciu nie idz tam mieszkac!
OdpowiedzUsuńTo napiszę coś jeszcze: moja teściowa kojarzy mi się z taką starą czarownicą na miotle z Muminków (pamiętasz?) :D Czasami jak coś mi powie, to ryczę potem w koncie i pluję sobie w brodę, że jej nie odpyskowałam. Ale łapię dystans do niej.
OdpowiedzUsuńMy jeszcze ogólnie ślubu nie mamy dokładnie zaplanowanego ale wiem, że po ślubie pójdę mieszkać do M. Nie za bardzo mi się to widzi ze względu właśnie na teściową, ale wiem, że jak coś to M. zawsze stanie po mojej stronie. Będziemy mieć całą górę dla siebie. teraz są tam trzy pokoje i łazienka. Jeszcze przed ślubem chcę z jednego pokoju kuchnię bo w jednej to bym się chyba z teściówką zabiła :) Zrobiliśmy teraz remont najwazniejzych rzeczy, a resztę po ślubie będziemy odkładać na budowę.
Dlatego na Twoim miejscu to mieszkałabym z teściówką tylko wtedy, jak ta by przepisała dom i siedziała w tej swojej przybudówce. A jak będzie na prawdę źle to zawsze możecie mieszkać u Ciebie :)
Moim zdaniem odkładać na własny dom...wiem z doświadczenia, że mieszkanie z teściami na dłużą metę nie sprawdza się, tylko na początku jest fajnie i przyjemnie....
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Ps...od 14 lat mieszkam na swoim, małym bo małym , ale swoim! więc wiem co piszę :) Nikt, znaczy teściowa mi - jak się to potocznie mawia - do garów nie zagląda:)
OdpowiedzUsuńNajlepszego:)
No trudny orzech do zgryzienia. Musicie sobie porozważać za i przeciw. Wydaje mi się, że bardzo dużym minusem jest wiek tego domu i te piece. Jak byłam mała mieszkałam w starym budownictwie i pamiętam jak czekało się żeby wyjść spod kołdry jak się w domu trochę nagrzeje, a rodzice musieli wstawać wcześniej żeby napalić. Z takimi piecami to masakra. Najleopiej przerobic by takie ogrzewanie-a to już duży remont. A skoro macie działkę budowlaną.... Chyba za dużo możliwości do wybotu-haha
OdpowiedzUsuńI na koniec- z życia-matka narzeczonego mojej przyjaciółki powiedziała, że mogą z nią mieszkać i jak zobaczy, że sobie radzą to sie wyprowadzi do siostrry i będą sobie sami-super-tylko, że było to ze 3 lata temu i kobieta nie myśli się wyprowadzać. Nie znam Twojej teściowej, ale różnie w życiu bywa.
Wszystkiego dobrego
Poczytałam jeszcze komentarze-jak nie możesz dogadać się z Teściową to w ogóle ja bym nie myślała o mieszkaniu tam. Nawet jeśli dom będzie dla Was, to ona tuż za ścianą.
OdpowiedzUsuńNa Waszym miejscu nawet bym się nie zastanawiała i stawiała swój własny domek skoro macie już działkę. Na czas budowy oczywiście trzeba gdzieś zamieszkać, a skoro dom rodziców T. jest cały do remontu to ja osobiście wybrałabym Twój dom, bo nie musisz ładować dodatkowych pieniędzy w remont... No i dodatkowo dochodzą stosunki między Tobą i Teściową - może lepiej, żebyście mieszkały dalej od siebie ;)
OdpowiedzUsuńJa bym się nigdy nie zdecydowała na mieszkanie z Teściami, zresztą myślę że M. z moją mamą też nie chciałby mieszkać. Na szczęście mamy własne mieszkanie, planujemy budowę domu. Myślę, że im wcześniej zaczniecie odkładać na swój dom tym lepiej, nie ma sensu remontować starego - wiem z doświadczenia ile takie remonty kosztują :/ Więc może faktycznie lepiej z Twoimi rodzicami. A jak T. się dogaduje z Twoją rodziną?
OdpowiedzUsuńTruskawka : po dłuższym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że moja wygląda podobnie ;p
OdpowiedzUsuńKochana gdybym miała oddzielnie piętro to byłoby naprawdę dobrze ... a to jest dom na jednym poziomie ;/ i w ogóle jak dla mnie to on jest dziwnie skonstruowany ...
Ju-styśka : z moją rodziną Tomek naprawdę ma rewelacyjny kontakt :) i to mnie bardzo cieszy - jest już uważany za członka rodziny :)
OdpowiedzUsuńw życiu nie mieszkaj z tesciami,nawet dom przy domu....moja mama zawszze mi to powtarzala i zawsze wyganiała nas z domu daleko,do wielkiego swiata. Takim oto sposobem ja mieszkam 100km od miejsca mojego urodzenia,daleko od mojej mamy i tesciow:) i jest cudnie:)
OdpowiedzUsuńNie wazne czy tesciowa jest spoko,czy tez nie,ale to TEŚCIOWA:) Jak macie dzialke budowlana po co wkladac kase w stary dom,jak mozesz wybudowac taki o jakim marzysz?
Ja wzielam kredyt na mieszkanie,mam 3 pokoje i jestem zadowolona,nikt nikomu nie przeszkadza,jak jestesmy za dlugo u rodzicow teskni nam sie za swoim mieszkaniem:)Mam kolezanke ktora z tesciowa sie spoufala,pija drinki,zartuja,wyglupiaja sie.Ja bym tak nie mogla,moja tesciowa by mi serce oddala,ale wiadomo to jest matka mojego meza,wiec nie moglabym jej wszystko powiedziec,bo mama mi zawsze powtarzala,ze tesciowa ci wypomni,nie za rok,ale za 20 lat,dlatego mam dystans:)
Wszedzie dobrze,ale u siebie najlepiej:)
Jak dla mnie lepiej zbierać na swoje :) Moja siostra dostała stary dom i jakoś nie może go do końca wyremontować, zawsze coś...
OdpowiedzUsuńmmm, uwielbiam tę piosenkę :D