sobota, 25 lutego 2012

155.

Napisałam!
Drugi rozdział pracy licencjackiej gotowy!
Oddam jutro swojemu promotorowi
dwa pierwsze rozdziały do poprawy!
I mam nadzieję, że dużo nie będę musiała poprawiać.
Od poniedziałku zaczynam pisanie trzeciego ...
i muszę ankiety porozwozić.
Dam radę! Muszę!
Na kolację serwować będę domownikom pizze.
Taką domową. Własnego przepisu.
A teraz domowe Spa urządzam sobie,
depilacja, peeling, balsamowanie.
"To jest to co tygryski lubią najbardziej!"

A jutro uczelnia ...

21 komentarzy:

  1. a dopiero co komentowałam, że zaczynasz pisanie pracy ;) no to fajnie że Ci tak dobrze idzie oby tak dalej i oby faktycznie było mało poprawek ;)
    mmm pizze też bym zjadła taką domową właśnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. gratuluje, wiem że niekiedy za ciężko to idzie...
    a tak apropo nie wiem czy pytałam jaki temat masz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę o realizacji wychowania zdrowotnego w przedszkolu ;-)

      Usuń
    2. czyli zajmujesz się pedagogiką wczesnoszkolną?

      Usuń
    3. dokładniej to edukacją przedszkolną z terapią pedagogiczną ;-)

      Usuń
  3. Jej, a ja Ci weny życzyłam, bo myślałam, że masz daleko do końca, a tu...the end:)

    Piękny storczyk...mój coś zastygł w pączkach...czekam aż rozkwitnie.

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak wczoraj usiadłam to pisałam, pisałam ... i pisałam aż napisałam ;-)
      a jesli chodzi o storczyka to u mnie tylko jeden rozkwitł, a drugi fioletowy też nie może zakwitnąc ;/

      Usuń
  4. O jejku ;p A ja właśnie poprawiam to co miałam źle z pierwszego rozdziału (wszystkiego mam dwa) - myślałam w sumie, że będzie gorzej (pierwszy rozdział pracy w większości pisałam na plaży pod parasolem). Teraz muszę zabrać się za część praktyczną ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :) Trzymam kciuki, żeby do poprawy było niewiele.

    Widzę, że ostatnio praktycznie wszyscy robią domową pizzę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie była pizza wczoraj. Też domowa. Strasznie miałam na nią ochotę, a ze względu na dietę męża dawno u nas w domu nie było takiego jedzonka. Skusiłam go na tą pizzę, a potem żałował. Ja niedobra....

    OdpowiedzUsuń
  7. u mnie też dziś pizza przygotowana przez męża :):)

    domowe spa oj lubię to:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie, że dasz radę!:)
    A u nas też dzisiaj pizza!:D

    OdpowiedzUsuń
  9. pójdzie jak z płatka :) ja się boję pisania magisterki, a seminaria już się u mnie zaczynają, masakra :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Piekny ten kwiatek jest ;) Domowe spa to ja wczoraj wieczorem sobie robilammmmmmmm

    Milego pisana i owocnego kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Widze ze masz super 'time management', praca jescze czas na gotowanie i na domowe spa!! bardzo podziwiam:) i zycze aby praca poszla dalej tak gladko i aby wszystko promotor zatwierdzil i jak najniej poprawek:)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja się zbieram i zbieram do pisania i nie mogę sie zebrać... Powinnam juz zacząć pisać II rozdział, a jeszcze do konca pierwszy nie napisany...
    Pizza domowa jest najlepsza :D Moja babcia jest mistrzynią w robieniu pizzy. Mmmmm ale mi przypomnialaś ;P

    OdpowiedzUsuń
  13. dasz, dasz radę! wierzę!!!
    a pizzą to tylko smaka mi narobiłaś!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję i zapraszam ponownie ;**