Cudowny weekend za Nami. Piątek i sobota spędzone tylko we dwoje :)
Była kolacja przygotowana własnoręcznie przez Ukochanego, było całowanie/przytulanie, były długie rozmowy, był gorący seks. Oby więcej takich chwil!
Niedziela. Rodzinna. Z rodziną siostry T. Były zakupy, kawka ... odrabianie lekcji, wspólna zabawa przy grze planszowej, pokazywanie listu do Mikołaja.
Potem kolacja, wino, rozmowy ...
A dziś powrót do codzienności. T. wrócił do pracy po dwutygodniowym L4 więc pracy ma mnóstwo. A i czasu dla mnie mniej. Byle do soboty.
Ja piorę, prasuje, odkurzam, czyszczę ... i gotuję, dziś pomidorowa i placki ziemniaczane!
poniedziałek, 21 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wszystko co dobre szybko się kończy! :) Ale mogę cię pocieszyć, za 5 dni sobota :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę na placki, może w tym tygodniu zrobię :pp
OdpowiedzUsuńWidzę, że przemiły weekend mieliście ;)
Szczęśliwa rodzinka : tylko szkoda, że mam zajęcia na uczelni prkatycznie cały dzień w sobotę ;/ na szczęście niedziela wolna :)
OdpowiedzUsuńKasia : mnie dziś naszła ochota :)
OdpowiedzUsuńOkres nadchodzi i to dlatego :(
OdpowiedzUsuńSzczęśliwa rodzinka : Kochana współczuję ale mam nadzieję, ze szybko minie to złe samopoczucie !
OdpowiedzUsuńu mnie też dziś pomidorowa i placki:):)
OdpowiedzUsuńtak wszystko co dobre szybko się kończy a szkoda :)
Szczęśliwa żona : o proszę ;)
OdpowiedzUsuńto smacznego życzę ;**
Mój wczorajszy zestaw obiadowy. Cieszmy się tymi chwilami, bo potem znów praca i gonitwa.
OdpowiedzUsuńStokrotka : dokładnie :)
OdpowiedzUsuńoby więcej takich chwil
Placki chodziły za mną wczoraj, ale przegrały z kluskami śląskimi ;)
OdpowiedzUsuńMarta : ja za nimi nie przepadam ale reszta domowników je uwielbia, mi pozostaje zupa :)
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj była pomidorowa:) I żeberka:) Dziś poszłam na łatwiznę i zjedliśmy obiad w barze obok uczelni:)
OdpowiedzUsuńJak najwięcej takich chwil:*
Ani zupy, ani placków nie lubię ;P
OdpowiedzUsuńNasze wspólne weekendy teoretycznie zaczynają się w czwartki, ale to w piątki i soboty widzimy się na dłużej, a w niedziele czasami na 2-3 godzinki tylko.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
Placki ziemniaczane, mogłabym jeść tonami :-) Chyba jutro zlecę mężnemu żeby na obiad zrobił :-)
OdpowiedzUsuńKocia_dama : u mnie żeberka były w sobotę :)
OdpowiedzUsuńMaturzystka : po maturze będzie luźniej :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny !
Kalina : a ja raczej za nimi nie przepadam, ale reszta domowników jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńNiby trochę lepiej, chodzi teraz na pole magnetyczne, zobaczymy czy to coś pomoże...
OdpowiedzUsuńKalina : no ja mam nadzieję, że będzi już tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam weekendy spędzone tylko we dwoje:)
OdpowiedzUsuńCytrynowaona : a kto ich nie lubi :)
OdpowiedzUsuńoby jak najwięcej takich było !
Och ja też tak mam, byle do soboty, no do piątku do piętnastej :) Mówią, że najgorsze jest te pięć dni po weekendzie ;P
OdpowiedzUsuńV.: u mnie soba niestety praktycznie cała spędzona będzie na uczelni, ale niedziela wolna :)
OdpowiedzUsuńzupa dla mnie to nie obiad:D
OdpowiedzUsuńKobieta w sukience : mi wystarcza :)
OdpowiedzUsuńPomidorowa i placki! Uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńAnka : ;)
OdpowiedzUsuń:))) fajnie, ja też mam od dzisiaj do piątku wolne, aż miło, więc wykorzystujmy wolne chwile na maksa :)
OdpowiedzUsuńCloud : dokładnie :)
OdpowiedzUsuń