wtorek, 22 listopada 2011

106.

Mieliśmy się pobrać w drugiej połowie 2012 roku.
Teraz jednak wiemy, że wszystko przesunie się na rok 2013. I dobrze mi z tym faktem.
Pozałatwiamy sobie wszystko na spokojnie. Orkiestrę mamy na oku, podobnie z kucharką. Miejsce gdzie odbędzie się wesele też zaklepane. Pozostaje Nam tylko wybrać ostateczny termin. Będzie to na pewno albo sierpień albo wrzesień.
Wraz z Nowym Rokiem zaczniemy intensywnie angażować się w te sprawy.
Teraz cieszymy się sobą i planujemy jak ma wyglądać ten dzień :)

78 komentarzy:

  1. A czemu się wszystko przesunie?
    Ja dziś gotuję kapuśniaczek i łazanki zrobię :-)
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczęśliwa rodzinka : po prostu stwierdziliśmy oboje, że tak będzie lepiej ;) nie ma jakiegoś głównego powodu

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak Wam tak pasuje to sobie na spokojnie urządźcie wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasia : pasuje :) i wszystko na spokojnie sobie pozałatwiamy w przyszłym roku

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie! :* nie ma co się spieszyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczęsliwa rodzinka : zgadzam się z Tobą, jeśli jest Nam pisane być razem to czas nie gra roli :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najwazniejsze, zebyscie Wy byli zadowoleni. My pobieramy sie w sierpniu i wszystko zaczelismy rezerwowac na poczatku kwietnia tego roku, prawie 1,5 roky wczesniej. I jestesmy z tego bardzo zadowoleni, bo zalatwiamy wszystko na spokojnie i mamy to, co chcemy - sale, zespol, ktory chcielismy miec itp. Bez problemu udalo nam sie pozgrywac terminy.

    OdpowiedzUsuń
  8. kfiatushek : dlatego my chcemy załatwić wszystko na spokojnie :) bo teraz fajne orkiestry, przynajmniej ta którą mamy na oku ma już pozajmowane terminy ... a My nie chcemy pierwszej lepszej orkiestry

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie było identycznie! Też miał być rok 2012 i jego druga połowa. Ale nie wyszło... w sumie nie jest mi z tego powodu jakoś dziwnie smutno, co się odwlecze to się nie uciecze... :)
    I też będzie to rok 2013 i sierpień :) My już wszystko mamy na oku, teraz tylko zaklepać. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mała : najważniejsze moim zdaniem jest załatwienie orkiestry i lokalu a potem wszystko jakoś powoli się załatwi :)
    Kochana piszesz bloga ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie, nie piszę... Kiedyś pisałam, byłam wszechobecna w blogowym świecie, ale przestałam. Choć coraz częściej myślę o tym żeby wrócić... I opisywać przygotowania do ślubu :) Ale chyba na razie jeszcze nie jestem na to gotowa. Jest mi dobrze tak jak jest ;)

    Ale Ciebie namiętnie podczytuję :D :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mała : jak się zdecydujesz pisać to od razu podaj mi namiary :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Strasznie długo :) Mnie by się nie chciało tyle czekać, ale ja na wariata :) A póki Wy tak chcecie i czujecie się z tym pewniej, to czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Angel : no trochę czasu jeszcze pozostało ale wykorzystamy go jak najlepiej potrafimy :) wykorzytsamy ostatni rok narzeczeństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. najlepiej wszystko na spokojnie załatwić, mieć dopięte na ostatni guzik, a nie spieszyć się z przygotowaniami ;)
    ja jeszcze niedawno marzyłam o ślubie, bardzo dużo o tym myślałam, ale w końcu doszłam do wniosku 'co nagle to po diable', a że mam pewny związek z P., niedługo wspólne mieszkanie, więc i ślub w końcu nadejdzie ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Daga : dokładnie :)
    ja chce mieć wszystko zaplanowane i dopięte na ostatni guzik.
    na wszystko przyjdzie pora :) nie ma co sie śpieszyć!

    OdpowiedzUsuń
  17. nam wczoraj juz stukneło 3 lata i 5 miesięcy po ślubie :)
    czas szybko leci więc ani się obejrzysz a już będziesz świętować pierwszą rocznice :)
    miłego planowania !

    OdpowiedzUsuń
  18. zaszybkiswiat : dokładnie :)
    to planowanie jest bardzo bardzo miłe, a realizacja zapewne jeszcze przyjemniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Gratulacje :) My jeszcze nie mamy terminu, wlasciwie to nic nei mamy ale też już myślimy kiedy i gdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Co się odwlecze to nie uciecze. :) Ależ zazdroszczę tego planowania!

    OdpowiedzUsuń
  21. Optymistyczna : nawet nie wiesz jak ja się cieszę na samą myśl tego planowania ;**

    OdpowiedzUsuń
  22. To teraz najprzyjemniejsze przed Wami: planowanie, szukanie, oglądanie, przymierzanie:) Super:)

    OdpowiedzUsuń
  23. My mamy czerwiec 2012 ii jakoś mnie to wszystko stresuje

    OdpowiedzUsuń
  24. kocia_dama : oj tak :) nie mogę się doczekać ;**

    OdpowiedzUsuń
  25. Cytrynowaona : no bo to Kochana coraz bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Najważniejsze, żeby było tak jak oboje to sobie wymarzycie. Pokuszę się o określenie: IDEALNIE! :) Czas zawsze mija, chyba jeszcze nikogo nie zbawił :-)
    Pozdrawiam ciepło! ;-))

    OdpowiedzUsuń
  27. Crystal : dlatego uważam, że nie ma co się spieszyć! wszystko na spokojnie zaplanujemy i będzie tak jak zawsze chciałam :)

    Dziękuje za odwiedziny :**

    OdpowiedzUsuń
  28. Dokładnie. Popieram w 100%. Nie ważne, że termin nieco się przesunie. Najważniejsze, że chcecie być razem. :) A jak już przyjdzie ,,ta data'' będziecie mieć swój wymarzony ślub. Niczym z bajki. Wszystko będzie zaplanowane tak jak chcieliście. Zapięte na ostatni guzik. A Wy będziecie mogli dalej celebrować swoją miłość :)

    NMZC! :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Crystal : dokładnie :)
    jeśli mamy być razem na zawsze, jeśli jest Nam tak pisane to nic tego nie zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jasne! A już na pewno nie późniejszy termin ślubu :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Crystal : czas mija tak szybko, że ani się nie obejrzymy a przyjdzie rok 2013

    OdpowiedzUsuń
  32. Czas zawsze mija! A to co jest warte, żeby mieć jest też warte tego by na to czekać! :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Crystal : dokładnie ... dopiero co się poznaliśmy, a w lutym minie Nam czwarta rocznica bycia razem :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Yhym. To już ładny związkowy staż :)
    Ja pamiętam, że jeszcze niedawno miałam maturę. A teraz jak sobie myślę kiedy to było, to fiu, fiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Crystal : u mnie jest podobnie ... dopiero co była studniówka, matura a teraz już jestem na trzecim roku studiów ...

    OdpowiedzUsuń
  36. No właśnie... Ja już 3 lata studiów mam za sobą ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Crystal : ani się nie obejrzymy a staruszkami będziemy, buahahaha ... ;**

    OdpowiedzUsuń
  38. Mnie już coraz częściej strzyka w krzyżu! :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Crystal : o proszę, podobnie jak mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Starość nie radość, młodość nie wieczność, niestety ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Crystal : mniejmy nadzieję, że mimo "starego" wyglądu będziemy czuć się młodo :)

    OdpowiedzUsuń
  42. I oby zmarszczki, siwe włosy jak najpóźniej się pojawiły :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Crystal : na zmarszczki będziemy używać kremy, a siwe włosy będziemy farbować :))

    OdpowiedzUsuń
  44. O ile moje pokolenie na to się łapie to według genów nie powinnam mieć siwych włosów :) Moja babcia i mama nie mają. A już swoje latka mają.

    OdpowiedzUsuń
  45. Crystal : a u mnie i Mama i Babcia mają siwe włosy i obie już farbują włosy więc ja też jestem zagrożona siwizną, buahaha ... :)

    OdpowiedzUsuń
  46. hehehe ;D ja w sumie i tak farbuję więc mi to wsio rybka :-)

    OdpowiedzUsuń
  47. Crystal : tak jak i mnie ... farbuję już kilka lat, najpierw była to czerń, teraz mleczna czekolada gości na mojej głowie :)

    OdpowiedzUsuń
  48. długo zajęło Ci ściąganie czerni? ;>
    nie odważyłabym się mieć czarnych włosów. zapewne wyglądałabym w takich jak pół dupy zza krzaka ;D

    OdpowiedzUsuń
  49. Crystal : Kochana byłam na dekoloryzacji u fryzjerki, kilka godzin spędziłam u niej. Włosy po ściągnięciu czerni były żółte ;/ farba nie chciała łapać, masakra ... włosy miałam okropnie zniszczone, wypadały mi garściami ;/ teraz jest troszkę lepiej ...

    OdpowiedzUsuń
  50. Domyślałam się tylko, że mogłaś mieć jakieś przeboje. Moja koleżanka po ściąganiu czerni miała włosy miedziane. Ale takie straszne. I suche jak nie wiem co. Natomiast druga. Przez około roku się nie farbowała i sam kolor jej zszedł.

    OdpowiedzUsuń
  51. Crystal : ja bym chyba nie mogła ich nie farbowac i czekać aż czerń sama zejdzie bo odrosty miałam okropne ;/
    obiecałam sobie, ze już nigdy nie pofarbuje włosów na czarno!

    OdpowiedzUsuń
  52. Ona swoje ma ciemno brązowe. Więc te odrosty nie były, aż tak przypałowe :)
    I bardzo dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  53. Crystal : moje były na maksa przypałowe chociaż mam swoje brązowe włosy naturalne ...
    ale teraz uwielbiam swoją mleczną czekoladkę :)

    OdpowiedzUsuń
  54. no i bardzo dobrze, najważniejsze to czuć się dobrze we własnym ciele :))

    OdpowiedzUsuń
  55. Crystal : jeszcze jakbym zrzuciła kilka kilogramów to już byłoby idealnie :))

    OdpowiedzUsuń
  56. Dobrze, że to wspólna decyzja :))

    OdpowiedzUsuń
  57. Każdy mogłby się do czegoś przyczepić, co mu w sobie nie pasuje, ale ważne mimo tego jest być szczęśliwym :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Nabi : wspólna i dobrze przemyślana :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Crystal : najważniejsze, że mam u boku Ukochanego dla którego jestem najpiękniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Napisałam to w poprzednim poście opisującym nasz weekend:

    Fantastycznym uczuciem jest być bez makijażu, rozkopaną po nocy, zaspaną... a dla swojego faceta nadal tą za którą wodzi wzrokiem. Tą którą chce tulić z samego rana. Tą którą chce całować. Tą która powinna cały czas być w pobliżu. Tą która nie musi być w koronkach tylko w bawełnianej piżamce, coby ciepło było. A i tak tak liczysz się dla Niego. Tylko Ty.

    Tak się właśnie czuję dzięki Niemu. I dał mi nawet o tym się przekonać w sobotę i niedzielę.

    OdpowiedzUsuń
  61. Crystal : ja uwielbiam chodzić przy T. bez makijażu, w dresach i bluzie ... a i tak słyszę komplementy :)
    jesteśmy szczęściarami Kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  62. Na początku związku miałam lekką spinkę, żeby zawsze być umalowaną, żeby dobrze wyglądać :) Ale to chyba naturalne. Im dłużej jesteśmy razem tym swobodniej przy sobie się czujemy. I to jest świetne!
    Chyba faktycznie mamy niezłe szczęście! :)

    OdpowiedzUsuń
  63. Crystal : ja na początku miałam tak samo, teraz nie zwracam na to zbytniej uwagi chociaż nie ukrywam, że są dni, że dla Niego maluje się i seksownie ubieram :)

    OdpowiedzUsuń
  64. W zupełności to rozumiem. Zdarza się tak, że mam więcej czasu do Jego przyjazdu i zdążę za ten czas się pomalować :)

    OdpowiedzUsuń
  65. wszystko powoli bez pospiechu ważne że sie kochacie a ceremonia to będzie tylko dopełnienie....pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  66. Lepiej rzeczywiście sobie wszystko poukładać, a potem się cieszyć tym dniem na maxa :-)

    OdpowiedzUsuń
  67. kobieta na szpilkach : dokładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  68. szczęśliwa żona : mam nadzieję, że tak właśnie będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  69. To mi zostaje życzyć powodzenia, cierpliwości i duuuużo spokoju :)

    Oczywiście dużo radości w tym okresie przedślubnym :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję i zapraszam ponownie ;**